Publiczna Szkoła Podstawowa im. Leona Wyczółkowskiego w Miastkowie Kościelnym

Wycieczka klas 4-6 do Wrocławia 21-23.11.2022r.

Zwiedziliśmy Wrocław
21 listopada 2022 r. około południa spotkaliśmy się z przewodnikiem, który pokazał nam najstarszą, zabytkową część Wrocławia - Ostrów Tumski. Wysłuchaliśmy historii o początkach państwa polskiego - o Mieszku I spotykającym się w tym miejscu z Dobrawą, o losach Dolnego Śląska na przestrzeni dziejów. Oglądaliśmy budowle sakralne, np. późnoromański kościół Świętego Idziego, kościół Świętego Krzyża, katedrę Świętego Jana Chrzciciela uznawaną za klejnot Ostrowa Tumskiego. Przewodnik podkreślał, że w katedrze warto zwrócić uwagę na piękny srebrny ołtarz z XVI w., który kosztował niemal tyle, co średniej wielkości miasto. Po zapoznaniu się z najstarszą częścią Wrocławia ruszyliśmy w stronę Hali Stulecia, obiektu wpisanego na listę dziedzictwa UNESCO. Ta perełka modernizmu posłużyła nam jako tło do grupowego zdjęcia. Potem zaliczyliśmy szybki przemarsz przez Plac pod Iglicą, aby nie dać się pokonać listopadowej mglistej aurze i mogliśmy wejść do Muzeum Mineralogicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Tam zachwyciły
nas różnorodne kamienie – od krzemienia pasiastego po szlachetne ametysty, szafiry, beryle i bursztyny. Oczy cieszyły też efektowne wyroby jubilerskie, niezwykłe okazy oprawione w srebrne wzory. Niektórzy z uczestników wycieczki zafascynowani kształtami i barwą kamieni mieli ochotę zostawić w tym miejscu całe kieszonkowe, aby stać się posiadaczami choć odrobiny tych oryginalnych zbiorów.
Na zakończenie dnia czekały nas jeszcze silniejsze emocje związane z wjazdem na 49. piętro pięćdziesięciopiętrowego budynku Sky Tower. Już sam panel w windzie robił wrażenie, a to co ujrzeliśmy za oknem zapierało dech w piersiach. Wrocław oświetlony wieczornymi światłami jest po prostu piękny!
Drugiego dnia wszędzie towarzyszyły nam krasnoludki, oczywiście te wrocławskie, pojawiając się na szlakach pieszych wędrówek, a chodziliśmy dość dużo. Zaczęliśmy od rynku, jednego z największych w Europie, gdzie podziwialiśmy perełki architektury: kamieniczki, kościoły, wieże, bramy, place i zaułki. Przy rynku zatrzymaliśmy się m.in. obok Jasia i Małgosi - dwóch charakterystycznych małych domków, które służyły dawniej opiekunom ołtarza kościoła św. Elżbiety. Urokliwe domki łączy charakterystyczna brama, a w pobliżu czai się krasnal, który wskazuje, że w tym kierunku warto podążać, by dostrzec coś ciekawego. Inny skrzat zaprowadził nas do antykwariatu, kolejny pod dawne więzienie miejskie, a następny na Uniwersytet Wrocławski. Ten gmach urzekł nas szczególnie, a to za sprawą barokowych przebogatych wnętrz. Niektórych tak zachwyciła reprezentacyjna aula uniwersytecka, że postanowili zarezerwować sobie miejsce i tu właśnie zaśpiewać Gaudeamus igitur w roku akademickim 2027/2028.
Za jedno z najpiękniejszych miejsc w centrum Wrocławia uznaje się dziedziniec Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, z zabytkową studnią i rozłożystym kasztanowcem. Potwierdzamy – miejsce urokliwe i klimatyczne - nawet w listopadzie. Drugiego dnia wycieczki nie zabrakło emocji sportowych – nie mogliśmy odmówić sobie obejrzenia meczu naszej reprezentacji zmagającej się z Meksykiem. To był rzeczywiście Meksyk! Od chwili, gdy zawodnicy wybiegli na boisko do zakończenia meczu nasze serca i myśli oddane były tylko piłce nożnej. A potem: nic się nie stało… Sportowe emocje odreagowaliśmy na świątecznym jarmarku cudów – było tam wszystko, a może jeszcze więcej! Wieczorny spacer wprowadził nas w przyjemny nastrój, a świąteczna sceneria, reniferowy zaprzęg i choinka przypomniały, że święta tuż, tuż.

Trzeci dzień zwiedzania zaczęliśmy od Muzeum Etnograficznego, gdzie przyjrzeliśmy się narzędziom rzemieślniczym, wyposażeniu pomieszczeń mieszkalnych, strojom ludowym, świątecznym i codziennym oraz próbowaliśmy wyobrazić sobie życie mieszkańców Dolnego Śląska bez telefonów, komputerów, samochodów czy samolotów. Niewątpliwie największą atrakcją tego dnia było obejrzenie Panoramy Racławickiej – dzieła Jana Styki oraz Wojciecha Kossaka upamiętniającego 100. rocznicę insurekcji kościuszkowskiej. Wrażenia silne i niepowtarzalne zatrzymały nas w tym miejscu na długo, a sugestywne obrazy przybliżyły zwycięską bitwę prowadzoną przez Tadeusza Kościuszkę. W skupieniu wysłuchaliśmy relacji z pola walki, zatrzymując w pamięci nie tylko sceny batalistyczne, ale równie wzruszające obrazy drzew, chmur, chat, zwierząt.
Na zakończenie zwiedzania czekał nas pyszny obiad w jednej z wrocławskich restauracji, a potem przyjemna droga do domu.
Ani przez chwilę nie mieliśmy wątpliwości, że warto było zwiedzić stolicę Dolnego Śląska!